Jesień

 

Przyszła po lecie słota,

ta nasza polska, złota.

W wspomnieniach lata rozmyci,

siecią babiego spowici.

Dnie jeszcze mając promienne,

czerpiemy już jako jesienne.

Lecz jesień również zachwyca,

mnogością kolorów w źrenicach.

Widać to kiedy jestem,

pospołu z piękna szelestem.

Zbierając pod drzewami,

z szelestem pod butami, kasztany.

A one nam też oznajmiają,

że dnie krótszymi się stają.

I coraz częściej widzimy,

gdy w deszczu kałużach brodzimy.

Jak boćki przed swoim wylotem,

żegnają swe gniazda klekotem.

I z wiosną je powitamy,

lecz zima jeszcze przed nami.

A z dumą ich obraz wplatamy,

bo większość to polskie bociany.

Więc jak tu nie kochać jesieni,

pożółkłych tych letnich zieleni.

Jak każda ma pora swój urok,

i ta kolorami się mieni.

 

                                           mieszkaniec Tomek