Powstańcy

 

Nie byli zrodzeni do tego,

by łykać tę ślinę pogardy.

Dążyli do życia barwnego,

i każdy na pewno był hardy.

 

Do walki nierównej zerwani,

bo mieli już dosyć niewoli.

A twardzi jak marmur czy granit,

nie mogąc już znosić co boli.

 

I młodzi tam z wrogiem walczyli,

ginęli, choć życie przed nimi.

Mściwości do wroga nie kryli,

dni wolne Im były drogimi.

 

Nie równa ta walka, przyznacie,

i często, z benzyną na czołgi.

Bo dosyć niewoli, tej kaciej,

co w Kraju pragnęła nam rządzić.

Winniśmy przychylić Im czoła,

i oddać ten pokłon z honorem.

Bo odgłos Powstania w nas woła,

a znicz w naszych sercach Im gore.

 

mieszkaniec Tomek