Monolit

 

Dłutem życia wyciosany,

jak monolit swojej osobowości.

Swoim zasadom oddany,

prowokującym niekiedy i złości.

We wnętrzu je wzmocniły,

me zrządzenia losu.

Przez to tak schrzaniły,

złe smaki ,bigosu’.

Singlem przy stole będąc,

sam zajadam życie.

Po bandzie mi jadąc,

nie dało sowicie.

Tylko w tej biesiadzie,

Najbliżsi pospołu.

Nigdzie bym nie znalazł,

takiego zespołu.

 

                                                mieszkaniec Tomek