Niedziela
Gdy poranek jest w niedzielę,
jestem myślą swą w Kościele.
Aby swoje grzechy Tam spowiedzią wędzić,
o moich problemach w duszy pogawędzić.
Co na co dzień boli i co życie szkapi,
i to co w najgorsze moją głowę trapi.
Co mi w słonym życiu powoduje szkody,
kładąc mi pod nogi połamane kłody.
Co było przyjemne, Jemu podziękować,
na koniec wizyty, w głębi serca schować.
Duchem zbuzowany powrócić do siebie,
będąc przy nadziei że Go spotkam w niebie.
mieszkaniec Tomek