Przebudzenie

 

Kiedy rano je otwieram,

czas realny razem wstaje.

I myślami też wywieram,

co snem było, tam zostaje.

Już zaczynam plan układać,

co zamierzam dzisiaj zrobić.

Czy dam radę poukładać,

i jak zdołam się wyrobić.

Gdzie się udam, z kim zagadam,

i gdzie wózkiem swym dojadę?

I czy w sprawach się dogadam,

poukładać je dam radę?

Choć nie wszystkie się udają,

moje plany zamierzone.

To codziennie o mnie dbają,

w odpowiednią pchają stronę.

Co ważniejsze w kolejności,

na początku ustawione.

I nie stworzyć sobie złości,

by nie było graniczone.

Co w banale, czy na jutro,

dałoby się mi odłożyć.

Czy tak będzie jak z In vitro,

aby sztucznie coś utworzyć?

A w dnia schyłku móc pomyśleć,

to co było w moich planach.

By na jutro już posklejać.

co w zamiarach mam od rana.

 

                                                mieszkaniec Tomek