Drugi dom

 

 

Teraz, stało się przełomem,

raczej to końcowa przystań.

Dom Pomocy, moim domem,

choć ma droga była dżdżysta.

 

Tutaj wikt mój, opierunek,

pomoc mam na każdym kroku.

I wzajemny jest szacunek,

przyjacielem, własny pokój.

 

Świetna, własna Opiekunka,

co rozumie me potrzeby.

Jak najlepsza mi piastunka,

jest pomocna gorsze przeżyć.

 

Każdy dzień mnie dziarsko wita,

sen spokojny, wszystkie noce.

Egzystencja, jak na sitach,

czerpię tutaj swoje moce.

 

Wcześniej byłem jak na redzie,

statkiem co w potrzebie czeka.

Tu znalazłem pomoc w biedzie,

swoje resztki, mnie człowieka.

 

 

mieszkaniec Tomek