Moje hobby-grzyby

 

 

Grzybobranie było pasją,

jedną z wielu ulubionych.

Tu swoistą wręcz ataksją,

kiedy rwałem grzybów trzony.

 

Bladym rankiem się wstawało,

by do lasu móc pojechać.

Wynieść z niego pod sam pałąk,

wielka z tego jest pociecha.

 

Większość zbiorów była kurka,

i podgrzybków asortyment.

Tętni każda ma komórka,

a borowik wiedzie prymem.

 

Chętnym zbiorem koźlarz babka,

lub ten z krwistym kapeluszem.

W grzybach kurka to podstawka,

jutro w nowe miejsca ruszę.

 

Rydz jest rzadkim znaleziskiem,

chociaż też się nie raz trafia.

Częściej są maślaki śliskie,

te gdy rosną, to jak mafia.

 

W grzybach zawsze jest borowik,

królem leśnej tej wycieczki.

Lubię na niej owe łowić,

kiedy stoją niczym świeczki.

 

Miłe chwile spędzam w lesie,

tu dotleniam cały siebie.

Kiedy grzybiarz koszyk niesie,

euforia niczym w niebie.

 

Potem z nimi jest krzątanie,

na patelni ich duszenie.

Tak że w ocet zalewanie,

takie chwile to ja cenię.

 

Grzybobranie moją pasją,

jedną z wielu ulubionych.

Tak jak wiele i to zgasło,

chociaż inną już bawiony.

 

 

mieszkaniec Tomek