Jezus
Nieraz siebie już pytałem,
kim Pan Jezus w moim życiu?
W gąszczu pytań pod ostrzałem,
chcę trwać dalej w tym spowiciu.
Czy codzienne me porażki,
mnie do Niego przybliżają?
Czy są warte sporów ważkich,
które znowu oddalają?
W egzystencji codzienności,
czuję dobrze Tą obecność.
Bym nikomu nie był gorzkim,
i szedł za Nim drogą wieczną.
Na tej drodze nieraz krzyże,
spotykamy do dźwigania.
Bądź pokornym, zatop w ciszę,
to najlepszy Boga namiar.
Nie oglądaj się za siebie,
z głową zmierzaj podniesioną.
Nie stań sękiem w krzyża drzewie,
tylko w Pana bramy łomocz.
A nie zawsze w kolor tęczy,
ta wycieczka ubarwiona.
Byś na mecie dzieło zwieńczył,
i zamieszkał w Pana domach.
mieszkaniec Tomek