Nasze skrzydła
Nasze skrzydła nam podcięła,
jest złowrogą, ta pandemia.
I swobodę nam zabrała,
a skutecznie nas uziemia.
Nigdzie, ruszyć się nie można,
i pojechać, gdzie się chciało.
A wolności pełnej doznać,
by dostało również ciało.
Kiedy wreszcie będzie koniec,
tych restrykcji, ograniczeń?
Czy zostanie tak oszronieć,
i na końcu, jeszcze zdziczeć?
A adresat roszczeń znany,
na tym Globie zapanował?
I pomiędzy, choć nie chciany,
z sobą, życie zdominował.
Kiedy człowiek go pokona,
czy nastąpi to niebawem?
Ile potrwa owy romans,
co załatwi ową sprawę?
Gdzie odpowiedź na pytania,
czy w ogóle taka padnie?
Jeśli znasz ją, podaj namiar,
nim do końca, wolność skradnie!
mieszkaniec Tomek