Pragnę jeszcze

 

Sam ze sobą, leżąc w łóżku,

rozmyślania mam przeróżne.

Okiem sięgam po swym wózku,

czy pragnienie te bezduszne?

 

Chciałbym jeszcze móc pojechać,

ciąć uszami głos powietrza.

Może trzeba to zaniechać,

sytuacja nie najlepsza.

 

Móc uściskać swych Rodziców,

Córcię, Siostrę, Przyjaciółkę.

By nie byli tylko w szkicu,

aby jeszcze, tworzyć spółkę.

 

Kiedy to się wreszcie skończy,

i czy skończy się w ogóle?

Życie głupio tak zakończyć,

nie chcę takiej, myśli ulec.

 

Ale widzę co się dzieje,

sytuacja, nie wesoła.

Jak się ludzkość cała chwieje,

można dostać, tylko fioła.

 

Ponad wszystko ufać Bogu,

kiedy sobie już przestaniesz.

Spytaj Jego, w swym dialogu,

kończę na tym, swe pisanie.

 

mieszkaniec Tomek