Przemyślenia

 

Kiedy leżę tak samotnie,

przemyślenia same idą.

Nieistotne i istotne,

stając głowy sferoidą.

 

To co było, co być musi,

co się stało mało ważne.

Co kusiło, a co kusi,

co jest błaznem, co poważne.

 

Teraz na to mnóstwo czasu,

aby wszystko to poskładać.

I odeszło hen do lasu,

nie istotnym rozpowiadać.

 

Z życia swego w pełni rwałem,

korzyść miałem z tego różną.

Rzadko za to obrywałem,

sytuacji ta przeróżność.

 

Chociaż deko spokorniałem,

to wciąż mało, bardzo mało.

Rzadko kiedy w życiu bałem,

teraz mały wszystkim szałom.

 

Tak już plecie nasze życie,

nie każdemu daje równo.

Jeden byt ma w tym niebycie,

drugi czerpie z niego gówno.

 

 

mieszkaniec Tomek